Omega i RAF (oraz inne zegarki wojskowe)


Pomiar czasu w wojsku to bardzo ważne zagadnienie, dlatego wiele armii starało się dostarczać swoim żołnierzom sprawdzone rozwiązania.

Początki zegarków wojskowych Omegi zbiegły się w czasie z dostępnością na większą skalę zegarków naręcznych. Czasomierze producenta z Biel sprawdziły się już podczas wojen burskich (1899-1902) w Afryce Południowej. Po zwycięstwie Anglików dowodzonych przez lordów Fredericka Robertsa i Horatia Kitchenera firma Omega wykupiła w kilku gazetach całostronicowe ogłoszenia, w których jeden z oficerów brytyjskiej artylerii zachwalał niezwykłą wytrzymałość zegarków, które mimo panujących upałów, przenikliwego zimna, ulewnych deszczy i piaskowych burz działały niezawodnie.

Kolejnym zegarkiem, o którym należy wspomnieć jest wyprodukowany około 1915 roku chronograf lotniczy, który nosił Thomas Edward Lawrence (nazywany potocznie Lawrencem z Arabii) brytyjski archeolog, podróżnik, wojskowy i agent wywiadu. Po wybuchu I Wojny Światowej Thomas Lawrence zaciągnął się do armii brytyjskiej. Od końca grudnia 1914 roku pełnił służbę w kairskim sztabie jako oficer wydziału geograficznego. W ramach swoich obowiązków opracował mapy Bliskiego Wschodu, a także przewodnik dla żołnierzy opisujący tereny które zwiedził jako student. Prowadził także działalność wywiadowczą (między innymi ustalił przydziały w armii tureckiej niemieckich archeologów).

W 1916 wszedł w skład zorganizowanego przez brytyjskie Secret Intelligence Service Biura Arabskiego.

Lawrence był gorącym zwolennikiem powstania samodzielnego państwa arabskiego, ale jego plany udało się tylko częściowo zrealizować. Rozczarowany, wycofał się z działalności w sprawach arabskich na początku lat 20. XX wieku.

Zegarek Lawrencea to naręczny chronograf napędzany kalibrem 18''' SO PB CHRO, z emaliowaną tarczą niebieskimi wskazówkami oraz totalizatorem 15 minutowym na godzinie trzeciej. Koperta wykonana ze srebra 925 posiada koronkę na godzinie trzeciej oraz przycisk chronografu na godzinie szóstej. Na deklu zegarka wyryta jest litera A (od Aviation) oraz strzała symbolizująca Brytyjską Armię.

Numer seryjny wybity na mechanizmie (4'428'513) wskazuje na naręczny chronograf zamówiony 23 września 1915 roku przez Francję lub jedną z jej kolonii, natomiast numer koperty (4'789'732) wskazuje na standardowy zegarek kieszonkowy oparty o kaliber 17''' zamówiony we wrześniu 1912 roku przez agenta Omegi Josepha Sewilla z Liverpoolu. W związku z tym można postawić wiele pytań związanych z faktem, że zegarek taki mógł znaleźć się na ręku Thomasa Edwarda Lawrencea.



Jednak pierwszymi, prawdziwie wojskowymi zegarkami były stworzone około roku 1917 aluminiowe zegarki naręczne dostarczone amerykańskim oddziałom komunikacyjnymi (Signal Corps). Były to pierwsze takie zegarki stworzone z myślą o żołnierzach. Lekka koperta oraz duża wyraźna tarcza z elementami luminescencyjnymi miały sprawić, że zegarek stał się wygodnym narzędziem a nie jedynie problematycznym balastem dla żołnierza. Zegarki te posiadały werki kaliber 13''' SO i były również dostępne w wersji ze specjalną osłoną na szkle.



W tym samym roku Omega dostarczyła także serię zegarków kieszonkowych dla RAFu. Były to dość standardowe modele oparte o kaliber 19'''. Na deklu znajdowała się litera A oraz znak strzały. Tarcza była w kolorze czarnym bez elementów luminescencyjnych.



W czasie trwania Drugiej Wojny Światowej, Omega nie dostarczała zegarków dla sił niemieckich a jedynie dla Aliantów, jednakże w okresie międzywojennym sprzedano pewną ilość zegarków dla pilotów niemieckiemu Ministerstwu Wojny. Były to naręczne czasomierze oparte o werk 35.5 T1 w bardzo dużej jak na owe czasy kopercie (41mm) i z dużą koronką, która można było obsługiwać nawet w rękawicach.



W tym samym okresie Omega dostarczała również zegarki dla Szwajcarskiej Armii. Były to także dość duże czasomierze (40.5mm) oparte o werk 26.5 SOB T2.



Jednakże Omega swoje największe kontakty z wojskiem nawiązała podczas Drugiej Wojny Światowej, kiedy to podpisała kontrakt na dostarczenie Brytyjskiej Armii zegarków opartych o kaliber 30mm. W sumie 110 tysięcy zegarków (połowa z całkowitej produkcji w Szwajcarii w tym czasie) trafiło do jednostek morskich, lądowych oraz powietrznych. W takie zegarki były wyposażone także polskie dywizjony 302 oraz 303.





Zegarek ten został wyposażony w mechanizm 30T2 na 15 kamieniach, na jego tarczy znajdowało się charakterystyczne logo strzały, a na obydwu stronach dekla zostały wybite trzy litery W (co oznaczało, że zegarek jest wodoodporny). Na zewnętrznej stronie dekla wybijano również logo strzały oraz numer seryjny zegarka. Zasługi Omegi na tym polu były na tyle duże, że po wojnie Bernard Montgomery odwiedził zakład producenta by osobiście podziękować za ich wkład. Należy jednak pamiętać, że nie były to jedyne zegarki wykonane dla armii brytyjskiej w czasie wojny.



Po wojnie Brytyjczycy nie zerwali kontaktów z Omegą i w 1953 roku zamówili kolejną partię zegarków na mechanizmach 30mm (cal. 283 - jeden z ostatnich produkowanych w tej linii). Zegarki podobnie jak ich poprzednicy z czasów Drugiej Wojny posiadały na tarczy logo strzały oraz oznaczenia wybite na deklu. Mechanizm posiadał ochronę antywstrząsową a także osłonę antymagnetyczną.







Oznaczenia luminescencyjne na tarczy były wykonane z radu co stanowiło zagrożenie podczas składowania większej ilości zegarków . Dlatego Ministerstwo Obrony zdecydowało się na przemalowanie tarcz we własnym zakresie we wczesnych latach sześćdziesiątych. Zamiast radu wykorzystano tryt. Na tarczy poza oznaczeniem T w kółku (co miało symbolizować tryt) zmieniono także grubość strzały (dlatego zegarki te nazywa się potocznie Grubą Strzałą a wcześniejsze modele Chudą Strzałą). Niestety odnalezienie oryginalnego zegarka z pierwotną tarczą nie należy do łatwych zadań a dodatkowo cena w porównaniu z wersjami cywilnymi jest wielokrotnie wyższa.



Należy pamiętać, że Omegi były jedynie przydziałowymi zegarkami. Wielu spośród pilotów wolało we własnym zakresie kupować Roleksy, które ich zdaniem lepiej sprawdzały się w trudnych warunkach. Niemniej znaczenie Omegi dla Armii Brytyjskiej było dość istotne.

Niektórzy wychodzą z założenia, że zegarek powinien znajdować się w stanie jak najbliższym oryginałowi, natomiast inni decydują się na renowację koperty i tarczy co daje często bardzo dobre efekty.



Wśród ciekawostek związanych z wojskowymi zegarkami Omegi należy również wspomnieć o Marszałku Bernardzie Law Montgomerym, który również nosił zegarek tego producenta.

25 marca 1970 roku Omega dostarczały dla elitarnej brytyjskiej jednostki S.A.S. (Special Air Service) partię zegarków Seamaster 300, które wyróżniały się oznaczeniem T na tarczy oraz specjalnie opisanym deklem. Zegarek działał na automatycznym kalibrze 552.





UWAGI:
1)Jest to jedynie wstępna wersja artykułu, która zostanie z czasem rozwinięta.
2)Informacje zawarte w artykule pochodzą ze strony MILITARY WATCHES GENERAL INFORMATION AND DETECTING THE FAKES oraz katalogu aukcyjnego Omegamania
3)Zdjęcia Omegi z polskiego dywizjonu są autorstwa Ziggiego Wesołowskiego, autora książki "Military Timepieces", natomiast zdjęcia pozostałych Omeg RAFu wykonał Zaf.
4)Zdjęcia pozostałych Omeg pochocdzą z katalogu Omegamania oraz ze strony Omegi.